wtorek, 21 stycznia 2014

Rozdział 04

*Zayn*
Bezpieczna. Jedyny wyraz łagodzący moją złość. Odkąd pewnego dnia wpadłem w furię i złapałem kuchenny nóż i dźgnąłem nim Jane w brzuch do teraz przyrzekam sobie, że już nigdy nie zrobię jej krzywdy oraz będę jej chronił.
-Jane co on ci zrobił?!- pytałem z wściekłością.
-Nie ważne...
-Jane!
-No dobra! Uderzył mnie. Niall ci wszystko wyjaśni!
Spojrzałem na blond chłopaka. Siedział na fotelu i jadł... żeberka?
*Natalie*
Przyglądałam się całej tej sytuacji. Nikt nie zainteresował się Harrym, więc poszłam po apteczkę. Po chwili wróciłam z białym pudełkiem i usiadłam obok bruneta. Wyjęłam gazik, namoczyłam go i zaczęłam obmywać rany.
-Dziękuję Natt...
Uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie.
W pewnym momencie H wyrwał się i poszedł do drzwi.
-Hazz stój! Przebierz się. Chyba nie wyjdziesz w poplamionej krwią koszulce.
-No tak...
*Harry*
Pobiegłem do swojego pokoju mijając Jane. Boszz jak ona pięknie pachnie.
Wpadłem do garderoby i wybrałem to

oraz napisałem sms'a do Lou

Wybiegłem z pomieszczenia w mgnieniu oka. Wsiadłem do samochodu i z piskiem opon opuściłem podjazd.
*Jane*
-Lou co my robimy w kuchni? Jestem zmęczona, chcę iść do pokoju.
- Idź.
-Dziękuję panie.
-Janie( Dżejni)! To ja namówiłem Hazzę na ten incydent w kuchni.
-Już dobrze Loui nic się nie stało.
Poszłam w stronę pokoju. Mijałam pokój Zayna i Natalie. Siedzieli na łóżku i rozmawiali bardzo cicho.
Weszłam przez jak mi się wydawało ogromne drzwi do mojego pomieszczenia.
Skierowałam się do łazienki i wzięłam zimny prysznic. Owinęłam się ręcznikiem i położyłam na łóżku. Zasnęłam.
*********************************
Obudziło mnie  pukanie do drzwi. Zajebiście jestem w samym ręczniku a ktoś puka. Poszłam niepewnym krokiem i otwieram wielkie czarne wrota.
-Harry?!
-Heej Jane... Ładny strój. A tak po za tym chciałem cię z całego serca przeprosić za wszystko...
Wręczył mi bukiet kwiatów


-Dziękuję Hazz, to miłe.
-Chciałem jeszcze tobie powiedzieć coś na osobności.- Bezgłośnie wymówił że Niall nas podsłuchuje.
-Wejdź.
Usiadłam na łóżku, a loczek stał nade mną. On tak pięknie wyglądał. Wstałam do niego powoli. Te męskie perfumy były takie piękne...
-Ładnie wyglądasz-szepnęłam mu do ucha.
-Jane chciałem Ci powiedzieć, że.....
W tym oto momencie wparował do mojego pokoju Niall i jak gdyby nigdy nic usiadł na łóżku i patrzył na nas.
-Niall, mógłbyś wyjść bo chcemy porozmawiać?
-Dobra, gołąbeczki już wychodzę.
-To co chciałeś mi powiedzieć? - spytałam przygryzając delikatnie wargę.
-Kocham cię Jane. Zostaniesz moją dziewczyną?
-Oo... Harry...Nie spodziewałam się, ale czuję to samo, więc chyba tak.
Wpił się namiętnie w moje usta.
-Kotek muszę iść do studia.
-Ok...Będę tęsknić...
Ucałował mnie w czoło i wyszedł. Postanowiłam się ubrać i zejść do salonu.
Po chwili byłam już na dole gdzie siedziała Natt i Oli. Rozmawiały o czymś... a raczej o kimś...
-Jane, dobrze, że jesteś. Chciałam ci tylko powiedzieć że wyjeżdzam...
-Jak? Gdzie? Kiedy?
- Pamiętasz Jareda? To jest mój chłopak lecimy jurto na tydzień do Irlandii.
Opadłam ciężko na fotel i patrzyłam na moją siostrę. Dlaczego akurat ten  Jared.
- Kurwa.- rzuciłam i wyszłam na taras.Wyjęłam paczkę L&M Slim i zapalniczkę.
-Jane, wszystko w porządku?- usłyszałam za sobą głos Nattalie. W porę schowałam papierosa.
-Tak, jest w porządku. Idę na siłownię.
- No dobra uważaj na siebie.
<W tym samym czasie>
*Zayn*
-Chłopaki, muszę  tu coś załatwić. Zaczekajcie tu.
Samochód zatrzymał się, a ja mogłem udać się do salonu jubilerskiego mojego kumpla.
*Jane*
Poszłam do parku. Miałam swoją ulubioną ławkę więc tam poszłam.

Po jakiejś godzinie postanowiłam wrócić do domu, ale zaszłam jeszcze do pobliskiego sklepu.
Mijałam alejki, przeglądając czy jest coś ciekawego do kupienia. Na dziale z prasą leżały gazety. Strona główna: "Harry Styles- męska dziwka". Kupiłam ją i wodę. Potruchtałam prosto do domu. Pod domem był już samochód Lou.

czwartek, 2 stycznia 2014

Rozdział 03

*Jane*
Obudziłam się rano z bólem głowy i kacem. Obróciłam się na drugą stronę.

Spałam ze Stylesem? Złapałam prędko za swój telefon w poszukiwaniu wczorajszego dnia.
-Jane, co robisz?
-Czemu spałeś ze mną? Czy my...
-Nie, ale poszliśmy w ślinę- powiedział to tak poprostu.Oblizał się i przygryzł seksownie wargę. Zrobiło mi się słabo.
- Styles ja pytam poważnie.
Zerwał się z łóżka i do mnie podszedł, nachylił się do ucha.
-Nawet nie wiesz, jak cudownie całujesz- wyszeptał, po czym pocałował mnie w czoło.
-Super, czemu ty wszystko pamiętasz?
Wyszedł. Ughh..Poszłam zrobić poranną toaletę. Ubrałam się w

Zeszłam na dół w poszukiwaniu jedzenia. Minęłam salon w którym był Zayn i Natt przytulali się.Chwila, co?! Patrzyłam na nich przez chwilę.Zayn się spojrzał. Od razu podszedł do mnie.
-Hej, pięknie dziś wyglądasz.
Przytulił mnie. On mnie przytulił...
-To jakiś sen?
-Nie, siostrzyczko. Postanowiłem się zmienić i Natt jest moją dziewczyną.
-Wow.
-A ja mam kaca i spałam ze Stylesem.
-Aha,Co?!Jak?Kiedy?Gdzie?!
-Wczoraj, za dużo wypiliśmy.
-Aha, słuchaj my wyjeżdżamy na tydzień z Natt nad jezioro.
-Dobra. PA.
Poszłam do kuchni. Jedyne kogo nie chciałam widzieć to Harrego. Bum, on był w kuchni i to nie sam,bo z Louisem.Przechodziłam koło Harrego, a on w pewnym momencie uderzył mnie w tyłek! Dałam mu w twarz naprawdę mocnego plaskacza.
Wybiegłam z płaczem z kuchni. Biegłam nie patrząc czy patrzy ktoś na mnie czy nie. Chciałam być już u siebie w pokoju.

Osoba na której mi zależało...Zwykła szmata i cham.
**puk,puk**
-Kto tam?- ryknęłam, nie chcę GO widzieć..
-Um...Jane, mogę? To ja Niall...
Wstałam, wpuściłam go i zamknęłam z powrotem drzwi.
-Coś się stało?- zapytał z niepokojem w głosie.
-Nie, jest ok.
-Kłamiesz. Wybiegłaś z płaczem z kuchni.
Płakałam jak po stracie najbliższej mi osoby. Opowiedziałam Horanowi wszystko. Przytulił mnie, chyba wiedział jak się czuję.
-Masz może jeszcze Jacka w schowku na te gorsze dni?
- O nie moja droga pić to ty nie będziesz.
Nagle coś przykuło moją uwagę. Te małe pudełeczko stało tuż za Niallem.
- Nie chcę cię wyganiać, ale czy możesz już sobie iść?
- No dobra, tylko nie zrób sobie krzywdy.
"On wie co zamierzam zrobić"-pomyślałam. Nie chcę śmierci, chcę chwilowego polepszenia sytuacji. Żyletki...
Z myśli wyrwał mnie Niall który właśnie wychodził. Pusty pokój napawał mnie strachem...
Wzięłam pudełeczko z przyjaciółkami i usiadłam na łóżku. Delikatnie wyjęłam jedną z nichi obejrzałam dokładnie. Nagle zadzwonił do mnie telefon, przy czym upuściłam błyszczącą blaszkę na ziemię.
-Hallo?
- No cześć siostrzyczka. Jak się bawisz?
- Beznadziejnie. Jutro chyba pojadę do rodziców.
- Aż tak źle? Co jest?
- Chodzi o Harrego.
Rozłączył się. Pewnie stracił zasięg. Podniosłam z ziemi koleżankę i schowałam do pudełka. Zasnęłam na sofie...
Obudziło mnie parkowane auto na naszym podjeździe. Podbiegłam do okna i lekko wyjrzałam zza kotar. Zayn? A co on u diabła tu robi? Założyłam sweterek i wybiegłam z pokoju. Dobiegłam do salonu, ale było już za późno. Malik siedział na Stylesie i ładował w niego kolejne ciosy. Harry był na lekkim wykończeniu.
-Zayn! Przestań! Błagam cię przestań!!- Krzyczałam z całych sił do mulata.- Do diabła Malik proszę zostaw go on nie jest tego wart!!- Zostawił go. Podbiegł do mnie i otulił swoimi szerokimi ramionami.
-Jesteś bezpieczna. Bezpieczna...

poniedziałek, 18 listopada 2013

Rozdział02

*Jane*
Wsiadaliśmy do samochodu. Wypadło na mnie i musiałam usiąść z przodu koło mojego brata.Chciało mi się płakać. Całą drogę Olivka z Natt zagadywały Zayn'a. Nie zamierzałam się odzywać. Po chwili dojechaliśmy do wielkiej willii. Wysiadłam jako pierwsza, zanim wyłączył silnik.
-Matka, cię nie nauczyła, że nie wysiada się jak silnik jeszcze pracuje?!-Zayn się wydarł na mnie.
Zamiast przeprosić i wyjąć walizki to mu odpowiedziałam.To był mój błąd.
-Wiesz, moja mama to także twoja, więc trochę szacunku!
To pogorszyło moją sytuację. Oli rzuciła się na Malika i zaczęła go uspokajać. Natt zszokowana patrzyła na mnie. Ja tylko bezdźwięcznie powiedziałam "daj spokój". Wyjęłam swoje walizki i weszłam do domu.
-Hej, Niall jestem. To jest Louis, a to Liam.- Powiedział blondyn.
-Hej...-odparłam wszystkim i wtedy ON wyszedł z kuchni. Wysoki brunet z burzą loków na głowie.Spojrzał na mnie.
-Hej, Harry jestem- przedstawił się i uśmiechnął pokazując piękne białe zęby.
-Hej.
-Chodź oprowadzę cię po domu i lepiej się poznamy, a przy okazji zabiorę twoje walizki do twojego pokoju.
-Ok.
*Olivia*
Weszłam z Zaynem do domu. przywitałam się ze wszystkimi. Postanowiłam pogadać z Zaynem na tarasie.
-Co moja siostrzyczka chce?
-Zayn, co ty do cholery wyrabiasz?
-Ja?! To ona zaczęła!
-Po pierwsze nie krzycz, bo się tu wszyscy zlecą. Po drugie usprawiedliwiasz się jak w przedszkolu.
Nagle Zayn odwrócił się na pięcie i wrócił po prostu do domu. Ughh.
Zobaczyłam przez okno, że gada z Natalie. No i dobrze może się uspokoi.
Po chwili na taras wyszła Jane z... no właśnie z kim?
-Hej siostrzyczko. To jest Harry, mój przyjaciel.
-Hej, Olivia jestem.
Minęli mnie i poszli dalej. Nic mi nie pozostało jak wrócić do domu wejść do pokoju i się rozpakować.
*Jane*
-Chodź idziemy pooglądamy telewizję.
-No dobra...-nie byłam do końca pewna czy dobrze robię idąc do salonu w którym siedzi Zayn.
Usiedliśmy razem na kanapie, Harry podciągnął rękawy przez co było widać jego tatuaże.
-Ładne rysunki- zaśmiałam się- też sobie zrobię.
-Fajnie, jak będziesz gotowa to wybierzemy się razem...
-Nie będzie gotowa!- wtrącił się Zayn. Znowu się zaczyna...
-Zayn, ale nie będziesz decydował o moim życiu!!- Wstał podszedł do mnie, byłam przerażona.Złapał mnie mocno za nadgarstek.- Boli puść mnie!!!!!
Płakałam tusz mi się rozmazał.
-Nie zrobisz sobie tatuaża, Nawet jednej pieprzonej kropki!!
Zanosiłam się płaczem.Wyrwałam mu się. Stanęłam i masowałam obolały nadgarstek.
-Jesteś potworem!!!!!!!!
Wyszedł na taras po tych słowach, a ja skierowałam  się do kuchni.
Wyjęłam I Phone'a, ale Harry mi go zabrał.
-To tylko pogorszy sprawę.
-Dziękuję Harry- przytuliłam go.
Postanowiłam zrobić coś do jedzenia. Sięgnęłam po talerz z kawałkiem pysznego ciasta.
Nagle podszedł do mnie Hazz.

-Co ty robisz?- zapytałam go lekko surowym głosem.
-Nie, nic przepraszam... Masz ochotę napić się wina?
-Po tym wszystkim, tak.
Harry ma śliczne dłonie...Co ja mówię!Czy ja się zakochałam?
-Chodź pójdziemy do mojego pokoju, bo tu zaraz Zayn wleci...
-Ok...- ten jego dziwny uśmieszek...
Kilka chwil i byliśmy na górze. Zaczęliśmy pić. Po kilku kieliszkach film mi się urwał.
*Louis*
Siedziałem na kanapie. W pewnym momencie przypomniało mi się coś...
-El jutro wraca muszę ogarnąć w pokoju.
-Ok. Pa- powiedziała reszta.
Kierowałem się do pokoju, ale pewna myśl zaprzątała mi głowę... Muszę poszukać Harrego.
Nie było go u siebie i nigdzie indziej. Został tylko ostatni pokój na końcu korytarza.Pokój Jane.
Zajrzałem tam, ale zobaczyłem loczka z Jane na łóżku, spali.

Jak gdyby nigdy nic wróciłem do siebie i zacząłem porządki.
*Zayn*
Siedziałem i wypalałem kolejnego szluga.

Muszę ją przeprosić i zmienić się...
-Hej, Zayn. Chodź już do domu- podeszła do mnie Natt.
-Nie dzięki, muszę trochę pomyśleć...Jak chcesz to możesz zostać ze mną.
Dosiadła się. Czułem zapach pięknych perfum bijących od niej.
-Ej, miałabyś ochotę...być moją dziewczyną...?
-Zayn, mówisz poważnie?
-Tak. Całkiem poważnie. Potrzebuję kobiecych rad i dotyku...-zarumieniłem się...
-Zayn ja nie wiem...-przerwałem jej.
-Natt... tylko ty działasz na mnie, tak... spokojnie. Uspokajasz mnie. Jesteś taka...- w tym momencie wpiłem się w jej usta całując namiętnie...

sobota, 16 listopada 2013

Rozdział 01

*Jane*
Był słoneczny dzień. Siedziałam z Natalie i Olivią na łóżku w moim pokoju.
-Jane, telefon do ciebie-podała mi przedmiot.
Odebrałam wychodząc z pokoju.
-Tak?
-Ekhm, Jane to ja, Zayn.
-Cześć. Coś się stało?
-Nie...chociaż,tak. Słuchaj wiem jak z nami jest krucho postanowiłem zaprosić was, czyli
ciebie i Oli do mnie do Londynu.Możecie ze sobą zabrać tą Natalie.
-Zayn, jesteś pewny, że to coś zmieni? Jak chcesz to przyjedziemy.
-Sądzę, że musimy pogadać.
-No dobrze, ja zaraz poinformuję Oli. Kiedy mamy lot?
-Jeszcze dziś wieczorem.Słuchaj muszę kończyć mam próbę, pa.
-Pa.
Rozłączyłam się. Weszłam do pokoju.
- Kto dzwonił?-zapytały naraz dziewczyny.
-Zayn. Jedziemy do Londynu. Natt ty też, więc leć do domu spakuj się, jedziemy na całe wakacje, a
wieczorem mamy lot.
Widziałam te szczęśliwe twarze... cóż chociaż one się cieszą...
Natti pobiegła do domu, a ja zaczęłam pakować siebie i pomagać trochę Olivce.
*Olivia*
Jestem szczęśliwa, że znowu zobaczę swojego brata. Spojrzałam na Jane...była taka dziwnie smutna.
-Siostrzyczko, nie cieszysz się?
-Cieszę, ale przeraża mnie to. Jedziemy do niego na całe wakacje, boję się naszych kłótni.
Wstałam i mocno przytuliłam Janie(Dżejni).
Mam nadzieję, że te wakacje spędzimy bez kłótni.
-Spakowałam się!
-Ja też.-Odpowiedziała Jane.
W tym momencie rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Nattalie.
Dziwnie czas upłynął i musiałyśmy już jechać na lotnisko.
*Jane*
Wyjęłam swojego I Phone'a ( http://www.tio.pl/pliki/apple-iphone-5c-2.jpg ) i zadzwoniłam do Zayna.
-Tak?-Usłyszałam w telefonie.
-Hej, my właśnie weszłyśmy do samolotu.
-Dobra. Będę czekał na lotnisku.
-Dzięki...Zayn?...Kocham cię.
Poczułam jakby się delikatnie uśmiechnął.
-Ja ciebie też.
Rozłączyłam się. Zajęłam miejsce przy oknie. Olivia z Natt usiadły za mną. Założyłam słuchawki i zasnęłam.
*Natt*
Nie mogę uwierzyć, że lecę do Londynu. Zawsze chciałam tam polecieć. Spojrzałam na Olivie. Spała. Zajrzałam do J (Dżej). Też spała. Nie pozostało mi nic innego jak wyjąć telefon i skorzystać z wi-fi.
Po jakimś czasie siedzenia na Twitterze usłyszałam: "Proszę zapiąć pasy, za chwilę lądujemy."
Postanowiłam obudzić Jane i Oli.
*Jane*
Obudziła mnie Natti mówiąc, że lądujemy. Zapięłam pasy. Po lądowaniu wyszłyśmy z samolotu i skierowałyśmy się do drzwi prowadzących do budynku lotniska. Wszystko przeszło pomyślnie do póki nie on...Zayn. Stał tam i rozmawiał z grupką dziewczyn.

-ZAYN!!-Krzyknęła Olivka.
Więc to już? Już mam się spotkać z bratem, z którym cały czas się kłóciłam. Zakuła mnie blizna na brzuchu. Całkiem zapomniałam o niej, ale to co zrobił mi mój brat było czymś nie do opisania.
Wolnym krokiem zbliżyłam się do niego.

-Hej-powiedział i delikatnie mnie przytulił.
Olivkę też przytulił, przywitał się z Natt, po czym pożegnał fanów i zabrał nas do domu.

piątek, 15 listopada 2013

Wstęp

Hej mam na imię Karolina. Będę pisała tu ff. Mam nadzieję, że mi się uda. Blog który mnie inspiruje to http://it-was-destiny.blogspot.com/ jest świetny polecam.Post jakiś musiałam dać więc proszę.
Pytania?Piszcie w kom.